zbami pod suchym wsikiem i pistacjowymi, zielono-brzowymi oczami. janiejszymi od brunatnej skry upstrzonej plamami mdroci. Gdy pan Ibrahim, w powszechnym mniemaniu, uchodzi za mdrca. Pewnie. dlatego, e od co najmniej czterdziestu lat by jedynym Arabem na ydowskiej. ulicy. Pewnie dlatego, e duo si umiecha i niewiele mwi. a tak, bo nie mam z kim o tym pogadać kiedyś znałem się na muzyce środka - oglądałem codziennie #MTV, słuchałem co piątek #LP3 w Trójce z każdym kto się interesował mogłem pogadać o nowych zespołach, fajnych teledyskach z czasem coraz rzadziej się zdarzało, że ktoś był w stanie wyjechać mi z jakimś zespołem Tłumaczenie hasła "porozmawiam z" na angielski. I'll talk to I'm gonna talk to I will talk to I'll speak to I talk to let me talk to I will speak to I'll speak with I speak to. I will speak with. Pokaż więcej. Kiedy skończymy, porozmawiam z nim. I'll talk to him when we're done. Dziękuję, porozmawiam z panem wkrótce. KAI / tk. - Prezydent Rosji Władimir Putin jest bardzo samotny i nie ma z kim porozmawiać – powiedział prawosławny metropolita pskowsko-porchowski Tichon (Szewkunow), uważany przez rosyjskie środki przekazu za "duchowego ojca" głowy państwa. W rozmowie ze znaną rosyjską dziennikarką i prezenterką telewizyjną oraz blogerką w domu nie mam za bardzo wsparcia duchowego. nie mam z kim porozmawiac o uczuciach. tutaj moje nerwy sa naduzywane. po tym wszystkim co przeszlam jednak mam wiare w siebie ze jestem a stanie cos wiecej osiagnac zaczac zyc jal chce. tylko musze podjac dzialania np szukac innej pracy i mieszkania. w sumie na dzien dzisiejszy moim problemem jest pies z bylego zwiazku ktorego przygarnelam do Czas mijał szybko, więc nie zauważyli, jak zaczęli spać osobno, widując się tylko w ramach małżeńskich obowiązków, najpierw kilka razy w tygodniu, a potem raz w miesiącu. Z czasem Kasia zauważyła, że często czuje się źle i obawiała się, że rozpoczęła się u niej menopauza, co nie było zaskakujące w jej wieku. Nie mam z kim porozmawiać,nikt mnie nie rozumie więc jestem tu — Nie mam z kim porozmawiać,nikt mnie nie rozumie 1.5M ratings 277k ratings Polish How to use "nie mam" in a sentence. more_vert. Rezygnacja z aktywnej licytacji na tym etapie (dosłownie; nie mam nic do powiedzenia w tym momencie). more_vert. Dobrze się czuję z moim imieniem, jednak nie mam żadnych dyktatorskich zapędów”. more_vert. Mam 33lata 172cm wzrostu 92kg wagi i ptaszek jakieś 13 14 cm. Jestem singlem samotnym od jakis 5 lat .Fizycznie do idealu raczej troszkę mi bdaleko ;) sympatyczny komunikatywny , latwo nawiazujacy kontakty .Lubię sex w kazdej postaci chociaz nie toleruje wyzwisk i przemocy o wiele latwiej bylo by mi sie odnalezc w roli kumpla do sex spotkań.Z natury jestem ogromnym pieszczochem, minetka to Jeśli masz jakiegoś zwierzaka lub wiesz, że druga osoba go ma to może być świetny pretekst, żeby podpytać o szczegóły rasy czy śmieszne historie z nim związane. #9 Szkoła/uczelnia/praca. Nie musisz podpytywać o plan lekcji i nazwiska w klasie, ale możecie porozmawiać o ulubionych przedmiotach, ludziach w szkole czy nauczycielach. 27BuOdz. Witam! Bardzo istotne, by był Pan pod stałą opieką psychiatryczną i przyjmował regularnie leki. Może się Pan postarać o zapomogę finansową w Ośrodku Pomocy Społecznej w Pana miejscu zamieszkania. Jest wiele form takiej pomocy, należy zgłosić się do OPS i złożyć odpowiedni wniosek. Informacje szczegółowe uzyska Pan na miejscu. Pomoc psychologiczną znajdzie Pan w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej oraz Centrach Wspomagania Rodziny. Zachęcam Pana do zapoznania się z ofertą takich ośrodków. Pomoc tam udzielana jest bezpłatna, a ludzie pracujący - kompetentni w udzielaniu pomocy. Może Pan także spróbować pomocy grup wsparcia. Będzie Pan mógł uzyskać wsparcie, podzielić się swoimi problemami i przeżyciami oraz znaleźć zrozumienie. Ważne, żeby dobrał Pan odpowiednią grupę wsparcia, wtedy uzyska Pan odpowiednie wsparcie. Jeżeli nie ma Pan możliwości porozmawiania o swoich problemach, to może Pan zadzwonić do telefonu zaufania. Są darmowe linie dla osób w kryzysie emocjonalnym, gdzie uzyska Pan zarówno wsparcie i zrozumienie, jak i będzie Pan mógł poznać nowe spojrzenie na swoją sprawę i propozycje rozwiązania problemów. Jest też wiele grup tematycznych w internecie, gdzie ludzie o podobnych problemach dzielą się swoimi doświadczeniami. Z takiej formy znalezienia zrozumienia dla siebie mógłby Pan korzystać, tak jak z telefonu zaufania, we własnym domu, zawsze, kiedy będzie Pan czuł taką potrzebę. Jeśli chce Pan coś zmienić w swoim życiu, to polecam skorzystanie z wymienionych możliwości. Może Pan znaleźć odpowiednią dla siebie formę i poprawić swoją sytuację. Pozdrawiam Witam. Dawno sie tu nie odzywałam. Ale myślałam,że juz mój problem się wyciszył. Jednak jak sie kilka dni temu okazało-myliłam się. Otorz musze to z siebie wyrzucić,bo ja juz nie daje rady. Stwierdzilam ze to zaufane forum i mam nadzieję ze znajdzie sie tu lekarz lub inny specjalista który mi doradzi. Choruje na schizofrenię paranoidalną od kilku lat tzn. Trzy lata temu to ze mnie "wyszło" a zdiagnozowana jestem od zeszłych wakacji. Ale czy mozna to nazwac wakacjami skoro Przez większą połowę siedzialam w szpitalu psychiatrycznym? I dopiero po ponad miesiącu siedzenia wypuścili mnie na przepustke. Ja z nikim nie nawiązałam kontaktu,poniewaz nie wychodzilam do ludzi. Komunikowalam sie jedynie z rodzicami, lekarzami a mimo to napisali mi na wypisie ze bylam nieufna i nie wychodziłam do innych. Ale ja uwazalam to za normalne. Dostalam nowe leki. Zwiększyli mi dawkę. Niby super. Bylo mniej głosów zakonnicy i innych. Ale wyszlam. I nic nie widzialam ! To byl sukces! Bralam leki, chodziłam do lekarzy. Niedawno jednak po kilku miesiącach te "głosy'' wróciły. Psychiatra zmieniła mi leki. Teraz na wakacje mam zwiększoną dawke i biore juz sam Ketrel 400 mg dziennie. Ale robilam ostatnio grilla z Tatą. I zobaczyłam - zakonnice z pocharataną twarzą. Ja sie zaczęłam trząść i bylam bardzo zdenerwowana. Nie pomagały nawet zapewnienia ze "To" nieistnieje. Ale jak moze nie istnieć jak to widzę?? Mimo tej dawki "czuje sie" ( jestem) bardzo obserwowana słyszę szepty szumy itp Ja juz nie daje rady. Chdoze do terapeuty i bardzo niefajnej pani psycholog i psychiatry. Najbliższy psychiatry mam w lipcu. Ale jak tak dalej pójdzie to ja nie wiem. Błagam gdzie sie zapisać? Z kim pogadać (tak zeby mnie zrozumiał)? Nie rozumiem jak mozna sobie wołać choroby, co w tych czasach jest"cool" (robia to glownie nastolatki i osoby starsze) . Przecież (chodz dla mnie to rzeczywistość) to jest męczące i nie do wytrzymania! Zaraz pewnie zostanę zwyzywana i oskarżona o kłamstwo , ale ja sie w tym momencie nawet trzęse,mimo ze wzięłam leki. Chce tylko wiedziec z kim pogadać,zeby mi pomógł. Pomóżcie. Witam, pisze tutaj bo juz nie mam z kim o tym porozmawiac a nie potrafie sie pozbierac.. Nie wiem co mam teraz robic. Niedawno rozstalam sie z facetem ale chce go odzyskac z tym ze on nie wierzy w moja zmiane bo mowi, ze przez tyle miesiecy sie mnie prosil zebym sie zmienila a ja to mialam gdzies i ze nie chce dostawac teraz tego wymuszonego o co tyle razy prosil. Mial racje bo ostatnio zachowywalam sie dziwnie, chodzilam ciagle rozdrazniona i zla a to wszystko na nim sie odbijalo, na osobie ktora kocham, ktora byla moim swiatlem na lepsze... Momentami nawet sama ze soba czulam sie kiepsko i nie potrafilam tego wyjasnic, moze to depresja albo problem z tym ze jeden z rodzicow naduzywa alkoholu i tak bylo mi latwiej sie z tym pogodzic? Stworzylam pewna chamska bariere i ciagle sie o wszystko czepialam wszystkich nie tylko jego ale i czlonkow mojej rodziny... Czasami sama sie zastanawialam po co tak nerwowo w danej sytuacji reagowalam skoro to nie bylo potrzebne ale juz tak mialam i nie potrafilam inaczej. Ciagle wybuchalam gdy ktos mi zwrocil uwage i nie dawalam sobie nic powiedziec.. Przez to on nie wytrzymal i mnie zostawil. Probowalam go odzyskac i mielismy kontakt, nawet sam od siebie pochwalil mi sie swoim tatuazem, ktory niedawno zrobil. Jednak spotkac sie nie chcial, niby sie umowilismy ale on itak nie przyjezdzal bo ciagle cos wypadlo i tak za kazdym ze to byla tylko wymowka bo on nie chcial sie spotkac. Poznej wyjechal na firmowy wyjazd na 2 jeszcze przed tym wyjazdem pisal mi ze teraz przez 2 nie spotkamy bo wyjezdza. A kiedy napisalam mu ze kazdy ma swoja granice wytrzymalosci to mi napisal czy myslalam ze bedzie tak latwo i jesli nie jest warto to po co pisze i po co z nim wgl bylam, ze szybko odpuszczam. Myslalam, ze po powrocie sie spotkamy bo przez caly jego pobyt tam pisalismy normalnie ale to zawsze ja inicjowalam i pisalam pierwsza. A teraz kiedy napisalam mu ze zrozumialam swoje bledy to mi napisal ze itak mi nie wierzy bo przez tyle miesiecy sie nic nie zmienilo i ze mialam duzo czasu, zeby cos zmienic a nic z tym nie zrobilam wiec teraz tez nic sie nie zmienilo i ze juz mial kiedys taka sytuacje i nie ma zamiaru jej powtarzac ze ma juz dosc. Dodam, ze pracujemy razem w jednej firmie i widzimy sie na codzien w pracy. Przed swoim wyjazdem nie unikal mnie a wrecz przeciwnie rozgladal sie za mna. Nie wiem wlasnie czy sa jakies szanse na odzyskanie go ale chce sprobowac... Moze on teraz chce sie przekonac czy faktycznie sie zmienilo cos skoro na slowo mi nie wierzy? Czy juz faktycznie jest za pozno na cokolwiek? Za miesiac ma urodziny a ja mam juz dla niego prezent dawno kupiony, chcialabym jechac do niego i mu go wreczyc ale nie wiem czy to dobry pomysl.. Juz nawet sie zastanawialam czy sie nie zwolnic i wyjechac bo nie potrafie go tak spokojnie mijac w pracy jakby sie nic nie stalo, zwlaszcza ze tam ciagle ktos sie mnie o niego pyta... Juz nie mam na nic sily, nie wytrzymuje tego co mam robic??